Kilkanaście dni temu, po wielu latach, byłem ponownie na koncercie SDM-u, a ostatnio, po równie długim czasie odwiedziłem Wilno. Od października 1996 upłynęło sporo lat. Wtedy była to wycieczka szkolna, tuż przed maturą, głowa pełna marzeń i planów.. wyjątkowy czas i wyjątkowi ludzie. Zawsze gdy wspominam ten rok i tę wycieczkę przypomina mi się
"Ostatni dzwonek" i
Miejcie nadzieję Asnyka w wykonaniu Tamary Kalinowskiej.
I tym sposobem z foto-posta zrobił się post sentymentalny, ale zdjęcia też będą :) zarówno te starsze jak i te najnowsze.
październik 1996
To tyle odległych wspomnień...
Obecnie Wilno jest już inne, albo ja inaczej na nie patrzę. Ostatnio spędzony tam dzień był wyjątkowy z wielu powodów, o których nie będę tutaj pisał :). Choć męczący (bo po 17 godzinach podróży), to bardzo bardzo sympatyczny i na pewno zapamiętam go na długi czas. Poniżej kilka zdjęć - więcej można zobaczyć
TUTAJ.
 |
W Polsce jesień stawia pierwsze kroki, a w Wilnie zadomowiła się już na dobre |
 |
Kościół franciszkański. Piękny!
Z przewodnika Bezdroży: Obecnie, pomimo że stan obiektu bliski jest ruiny i trwają w nim prace remontowe, świątynia działa.Warto zajrzeć do tego kościoła, w którym panuje nastrój kameralności i wtajemniczenia, niczym z okresu pierwszych chrześcijan (...)
Potwierdzam! |
 |
Cerkiew przy ulicy Basanowicza |
 |
Z panieńskiego prosto przed ołtarz |
29/09/2011